Hej Kochani.
Było kilka zapytań o fragment powieści. Ciężko było mi wybrać, ale w końcu jest – sam początek. Mam wrażenie, że każdy inny byłby spoilerem i zepsuł zabawę z czytania, jeżeli ktoś książkę by kupił xD Dajcie znać jak Wam się podoba, ale najbardziej polecam wpaść po niego na Bucketbooka – tam pojawi się w pdfie z mapką i z fontem, jaki będzie użyty w książce i wydaje mi się, że wizualnie jest ciekawiej niż po prostu wpis na blogu. :)
Musieli wiedzieć, że są śledzeni.
Ślad, który Tepu wraz z dwoma towarzyszami podjął dwa dni temu, urywał się powoli, zupełnie tak, jakby ktoś się z nimi drażnił. Tak naprawdę żaden z nich nie był już do końca pewien, czy poszli właściwą drogą, czy może ubiegłego popołudnia powinni byli jednak skręcić na zachód tuż przy wielkiej skale, gdzie natrafili na świeżo złamaną gałąź. Tepu jednak, jakkolwiek tego nie rozważał, nie sądził, że Iska mógłby zmierzać w kierunku osady Lisska. To nie miało najmniejszego sensu. Jeżeli uciekał, musiał uciekać do domu, do miejsca, gdzie wszyscy Fileni się zbierali, gdzie nocowali, gdzie się posilali, gdzie było ich na tyle dużo, by bez trudu mogli zabić śledzących ich zabójców.
Oparłszy się o gruby pień modrzewia odetchnął głęboko przez nos, mimo że twarz miał przesłoniętą grubym pasem futra, by przypadkowo wypuszczony z ust obłoczek pary nie zdradził miejsca, w którym się zatrzymał. Czytaj dalej →