Dzień dobryyy.
Nie wiem czy nie macie już dosyć mojego spamowania Filipkiem!, ale no cóż. ŻYCIE :I Plus jest taki, że to już się pewnie zbliża ku końcowi xDD
Tym razem przybywam do Was z fragmentem powieści, a może okaże się wciągający? A może zachęci Was do zakupienia? No, nigdy nie wiadomo, ale jak coś, to o, łapcie link do >>BucketBooka<< i przebierajcie w tych dobrach, które tam na Was czekajooooo! <333
Rano obudził się cały wilgotny od rosy. Głodny i zziębnięty wyczołgał się spomiędzy blaszaków, a kiedy doszły do głosu wspomnienia ubiegłej nocy, aż zadrżał w duchu. Przez chwilę kusiło go żeby wrócić, sprawdzić czy popchnięta przez niego kobieta nie doznała żadnego większego urazu, ale ostatecznie zrezygnował z tego. Chyba wolał dręczące wyrzuty sumienia niż ryzyko, że zostanie złapany i jeszcze tego dnia wróci do domu. Jak najszybciej chciał opuścić miasteczko i więcej się w nim nie pokazywać.
Wcale nie chciał myśleć, że żałuje. Że jest głodny i że jak tak dalej pójdzie, to będzie musiał podkulić ogon i zadzwonić do wujka, żeby po niego przyjechał. Bo był pewien, że mężczyzna by go nie zawiódł, a mimo wszystko jakoś wstyd mu by było się przed nim przyznać, że jak głupi szczyl wyszedł z domu dwa dni temu i nie mówiąc nic nikomu wyruszył na przygodę życia. Czytaj dalej