Till We Are Vol. 3 Ch.09

Kiedy tylko dostrzegł powolne skinienie głową w dwóch krokach przebył drogę do stołu, przy którym siedział Ethan. Szybko złapał go za ramię i uniósł ku górze. Oddychając ciężej zagryzł mocno wargę widząc wpatrzone w niego wielkie oczy chłopaka. Jego drżące usta i niemal błagalne, pobudzone spojrzenie od razu uruchomiły jego wyobraźnię i chociaż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że im znowu ulega pochylił się do ust Ethana i zassał się mocno na jego wardze.
Szatyn jęknął głośno i zarzucił ręce na szyję mężczyzny. Czując zaciskające się zęby na wardze, uniósł się na palcach i otarł o Keitha. Po chwili zadrżał czując jak mężczyzną wsuwa język do jego ust i zaciskając palce na jego skórze, drugą dłoń wsunął mu we włosy. Przymknął oczy, rozkoszując się językiem, który dominująco penetrował jego usta. Zatracając się w tym doznaniu nawet nie zauważył, w którym momencie ręką we włosach zaciska się mocniej. Kiedy Keith oderwał od siebie jego głowę i spojrzał na niego twardo, chłopak westchnął ulegle. Zdecydowanie rzeźbiarz nadal coś do niego czuł. Przecież jego serce waliło tak mocno! Czuł to doskonale pod dłonią, którą masował szeroki tors. I jego usta drżały, i jak magnes przyciągały się do jego warg.
– Keith… – westchnął szatyn i ponownie wychylił się do niego.
Rzeźbiarz oddał pocałunek lecz po chwili znowu odciągnął od siebie chłopaka i odetchnął drżąco. Przecież nadal go kochał do cholery. Wiedział, że powinien mu to powiedzieć, nie zachowywać się jak idiota i gówniarz. Tylko tak trudno było mu uwierzyć. W końcu Ethan zawsze miał tak lekkie podejście do ich związku, zawsze tak po prostu sypiał z kim tylko miał ochotę. Na pewno jeszcze przed wyjazdem z Denver zdradzał go z kim popadnie. Ale czy skoro między nimi był tylko ‘układ’ była to prawdziwa zdrada? Niezależnie od tego on czuł się oszukany, w końcu tak bardzo się w niego zaangażował.
I teraz widząc go przed sobą, nawet jeżeli jego serce nie chciało ponownie przechodzić przez to samo i logicznym byłoby to, gdyby zupełnie się od niego odciął, to jednak tak bardzo go pragnął.
Widząc jego rozpalone spojrzenie, sapnął przez nos i starając się już nie myśleć o niczym, zacisnął mocno palce na jego włosach i pociągnął go w stronę łóżka.
Chłopak upadł na nie, a w pomieszczeniu oprócz jego jęku rozległo się skrzypienie starych sprężyn. Spojrzał żywiej na mężczyznę i oblizał usta. Tylko Keith to potrafił – zdominować go w taki podniecający sposób. Jego chłodny wzrok rozbierał go w seksowny sposób i nagle Ethan poczuł się zupełnie nagi i bezradny w cieniu jego rosłej sylwetki.
Rzeźbiarz przesunął wzrokiem po szatynie próbując rozpoznać czy ten zmienił swoje łóżkowe upodobania. Rejestrując jego pobudzone spojrzenie, które niemal błagało go o więcej, przykląkł na brzegu wąskiego materaca i pochylił się nad nim. Oddychając ciężej zdarł z jego drżącego ciała koszulkę. Wbijając w jego oczy stanowcze spojrzenie, pochylił się do jego torsu i polizał po różowym, twardym już sutku. Ethan opadł plecami na kołdrę i przymknął oczy.
– Och… Keith…! – westchnął głośno, czując jak dłonie mężczyzny masują jego uda.
Zacisnął je szybko i jęknął gdy blondyn rozwarł je zdecydowanym ruchem. Tak bardzo tego pragnął, tak długo na to czekał. Praktycznie od powrotu. Czując jak z każdą chwilą podnieca się mocniej, zafalował lekko biodrami, by Keith zwrócił uwagę na jego wzwód.
Rzeźbiarz przesunął ręce na żebra Ethana i pomasował go po nich. Jego skóra była taka miękka i ciepła, że sam rozkoszował się nią, podobnie jak jej dobrze znanym zapachem. Również jego ciało reagowało na taką bliskość. Już od taka dawna nie z był z nikim, nie był z Ethanem. Tysiąc razy podczas jego nieobecności rozważał możliwość przespania się z Giną czy z kimś z klubu i nawet bywał w nim dosyć często. Jednak oczywiście nie mógł tego zrobić. Nie mógł zdradzić chłopaka, a przecież poza tęsknotą, nieraz czuł złość i chęć udowodnienia sobie czegoś.
Podniecony szybko sięgnął do paska szatyna i rozpinając go, wyszarpał go ze szlufek jego spodni. W końcu ściągnął ubranie Ethana do końca i, klęcząc przed nim, pomasował jego uda. Wzrok od razu przylgnął do sztywnego penisa chłopaka, a on widząc go nagiego pomasował się przez spodnie. W końcu pochylił się nad nim i obcałowując jego uda i podbrzusze z niemałą satysfakcją zauważał jak ciało szatyna drży i rozpala się mocniej.
– Odwróć się. – nakazał schrypniętym nieco głosem, rzucając mu stanowcze spojrzenie i zaciskając rękę na pasku, który leżał pod jego ręką.
Ethan pokiwał szybko głową i przekręcił się na brzuch, czując spływające po jego karku dreszcze gdy tylko słyszał ten głos. Jęknął, gdy mężczyzna podciągnął jego biodra do góry i zaraz zamarł w oczekiwaniu, dysząc cicho w poduszkę.
Rzeźbiarz przesunął wzrokiem po pośladkach chłopaka i odetchnął ciężko. W końcu wyciągnął do nich rękę i zaczął je ugniatać, i masować, czując jak i tak szalejące serca zaczyna przyspieszać. Słysząc westchnienie Ethana, przysunął się do niego biodrami i starł o niego. Po chwili, przykrywając jego ciało własnym, wepchnął dużą wypukłość pomiędzy jego pośladki.
– Ethan… – zamruczał do jego ucha i zagryzł na nim zęby.
Chłopak jęknął pytająco i zerknął w bok, już w jego głosie słysząc, że powinien dobrze zastanowić się nad tym, czy w ogóle powinien odpowiadać. Podniecony wstrzymał aż oddech.
– Ilu zaliczyłeś tam, na tym pieprzonym Haiti? – zapytał Keith, a on jęknął głośniej, czując jak palce blondyna wbijają się w jego bok. Szybko oblizał usta i zadrżał, gdy naraz poczuł palce mężczyzny przesuwajcie się po jego sztywnym penisie.
– Żaaa… Żadnego. – westchnął i zaraz pisnął, gdy poczuł na pośladkach silne uderzenie.
Oddychając ciężko, zacisnął oczy które nagle zaszły mu mgłą i wcisnął się w kołdrę pod sobą. Od razu poczuł jak mężczyzna ponownie nad nim zawisa.
– Wypnij się! – warknął na niego, a Ethan z jękiem wykonał to polecenie.
Gdy wpasował się w ciało rzeźbiarza, przełknął ciężko ślinę i odwrócił głowę na drugi bok. Odetchnął drżąco widząc opartą przy jego twarz pięść zaciśniętą na pasku z jego spodni.
– Nie pytam czy w ogóle, pytam ilu! – powiedział twardo Keith i polizał go po uchu.
– D- dwóch. – jęknął szatyn i zacisnął mocno powieki.
Blondyn wyprostował się nad jego spiętym ciałem. Hamując nieco rękę, ze świstem uderzył paskiem w jego pośladki i oblizał się łapczywie, widząc na nich czerwone ślady.Od razu też wyciągnął rękę i pogładził go po gorącej skórze, chcąc nieco złagodzić ból przed kolejnym uderzeniem. Oczywiście po to by Ethan to kolejne poczuł jeszcze mocniej.
Kiedy uderzył go kolejny raz, zaśmiał się nieco gorzko słysząc jego pisk.
Właśnie dowiedział się jak to Ethan się zmieniał dla niego podczas tego swojego wyjazdu. Czy mógłby być jeszcze bardziej naiwnym kretynem?
Przez chwilę przyglądał się jego pulsującej skórze i zaraz pomasował ją lekko.
Odkładając pasek na bok, pochylił się i zaczął składać pocałunki na jego pośladkach, chcąc go nieco uspokoić, a tym samym skupić się bardziej na jego ciele, a nie wyobrażeniach jak pierzy się z innymi. Gdy tylko trącił ustami jego gorącej skóry, poczuł jak ta napina się w pierwszym momencie i zaraz później z głośniejszymi westchnieniami chłopaka, rozluźnia się. Pieszcząc powoli jego pośladki, rozsunął je w końcu i zerknął na zaciśniętą dziurkę. Gdy trącił ją językiem poczuł jak Ethan podrzuca biodrami. Przytrzymując go przy sobie mocno po chwili uniósł się i przesuwając po jego plecach rękoma, ponownie pochylił się nad jego ciałem i zbliżył usta do jego ucha.
Chłopak czerwony ma twarzy zadrżał aż i napiął się ponownie.
– Kontynuujemy liczenie? – zapytał Keith, a on zacisnął mocno pośladki i pokręcił głową.
– Nie… Proszę. – jęknął błagalnie i wstrzymał oddech podniecony. Nie odważył się poruszyć pod ciałem kochanka jednak stęknął cicho czując jego wzwód twardo opierający się mu o tyłek.
Keith zaśmiał się tylko i w końcu polizał go lekko po policzku.
– Ile miesięcy cię nie było? – dopytał, zaciskając dłoń na pasku.
Oddychając ciężko Ethan zadrżał i dopiero po chwili oblizał szybko usta.
– Pięć… – szepnął cicho.
Kiedy mężczyzna wyprostował się nad nim, zamknął mocno oczy. Gdy usłyszał świst uderzenia i poczuł je na swojej skórze z trudem złapał powietrze w usta. Po kolejnym poczuł aż łzy w oczach.
– K-Keith… – jęknął z płaczem i kiedy na palące pośladki spadło następne, zaczął się wyrywać.
Blondyn widząc to jednym ruchem przycisnął go za kark do materaca i wsłuchując się w wyrzucone przez łzy prośby, dokończył karę.
Kiedy uderzył go ostatni raz, odrzucił pasek na ziemię i pomasował go po mocno czerwonych pośladkach, od których buchało gorącem.
Ethan otarł mokrą twarz o poduszkę i czując jak kochanek odsuwa się od niego, szybko przekręcił się w jego stronę i uniósł do niego.
– Przepraszam – jęknął przesuwając dłońmi po jego ciele – Już nigdy… – westchnął, a napotykając twarde spojrzenie, sięgnął rękoma do jego rozporka i wsunął w niego rękę. Sapnął czując jak w jego ręce pulsuje twardy, żylasty penis mężczyzny.
Keith uśmiechnął się krzywo i ujął chłopaka za twarz. Przyciągając go do mokrego pocałunku, otarł z jego policzków łzy i po chwili już ściągnął go między swoje nogi. Uniósł się na kolanach, a gdy Ethan wyciągnął na wierzch jego penisa, łapiąc go za kark wepchnął członek do jego ust. Był tak niesamowicie podniecony, w końcu uwielbiał ciało chłopaka i jego zachowanie podczas seksu. Wszystko było tak bardzo niesamowite, a jednocześnie coś tak bardzo mu nie grało.
Chłopak jęknął i zaczął pieścić go mocno. Często krztusił się grubym penisem, pamiętając jak bardzo to podnieca mężczyznę. I faktycznie, gdy w pewnym momencie uniósł na niego spojrzenie, bez trudu dostrzegł jak ten jest pobudzony.
Keith, falując biodrami wbijał się w gardło chłopaka, przyglądając się jego mokrej twarzy. Zaśmiał się cicho, gdy Ethan po raz któryś zdusił w sobie kaszel i przyciskając go za kark, wsunął się w niego tak mocno, że chłopak nosem trącił jego podbrzusze. Palcami zacisnął mu nos, i dopiero gdy szatyn zaczął się wyrywać, puścił go i wysunął się z jego ust.
Ethan, łapiąc płytkie oddechy, szybko uniósł się do góry i wpił w jego wargi. Rzeźbiarz zlizał z jego brody ślinę i całując go mocno sięgnął do jego penisa. Chłopak nadstawiał się ochoczo do jego ręki, czując jak opadły nieco podczas bicia członek, na powrót sztywnieje boleśnie.
– Już? – jęknął błagalnie i zerknął w oczy kochanka. – Błagam – sapnął i oblizał usta – Błagam Keith…
Rzeźbiarz zerknął na niego pytająco, a chłopak szybko sięgnął pod poduszkę po tubkę żelu.
– Wsadź go w moją dziurę… – szepnął rozpalony i drżącymi palcami otworzył żel i wyciskając go na palce szybko sięgnął za siebie, między bolące pośladki. Gdy nasmarował się szybko, nawilżył penisa blondyna i ponownie pocałował go mocno.
Keith oddał pocałunek i po chwili zacisnął palce na jego podbródku.
– Jesteś taką pieprzoną kurwą… – powiedział kręcąc głową i przełknął gorycz zbierającą się w ustach.
Tak bardzo go chciał, a jednocześnie nie mógł na niego patrzeć.
Szatyn odetchnął i spojrzał czujniej na mężczyznę, a widząc jego poważny wzrok, przełknął ciężko ślinę, czując że tym razem nie jest to tylko gra.
Mężczyzna zmarszczył brwi, czując jak całe początkowe podniecenie szybko z niego uchodzi. I jak mógłby się z nim przespać, myśląc ciągle o tych wszystkich razach, gdy chłopak sypiał z innymi? Do nich też na pewno tak mówił. Nadstawiał się im, tym głosem błagał ich by weszli w niego i rżnęli go jak najmocniej.
Kręcąc tylko głową otarł ręką penisa z żelu i zaczął upychać go w spodniach.
– Keith, proszę… – jęknął Ethan i złapał go za rękę – Co zrobiłem nie tak? – zapytał szybko.
– Doskonale wiesz! – rzucił blondyn wyrywając mu się i wstając z łóżka – Nie mogę się z tobą pieprzyć, nie mogę nawet na ciebie patrzeć nie myśląc ilu cię miało. – syknął, przełykając gorycz – To obrzydliwe.
Chłopak zmarszczył brwi i oblizał w zdenerwowaniu usta. Szybko uniósł się za mężczyzną i zacisnął rękę na jego ramieniu.
– Dobrze – pokiwał głową – Nie musimy tego robić, tylko zostań… – szepnął zduszonym głosem – Proszę…
Patrząc błagalnie w oczy blondyna, czuł jak jego pieką nieprzyjemnie. Te słowa naprawdę bolały, chociaż niewątpliwie bardziej bolało to, że były cholerną prawdą.
Kiedy rzeźbiarz skinął głową, odetchnął z ulgą i wskazując mu łóżko, sam poszedł do łazienki. Zostawiając otwarte drzwi, by widzieć gdyby mężczyzna jednak chciał wyjść, wytarł szybko mokry tyłek i narzucił szlafrok. Jego ciało stygło bardzo powoli, a widząc przed sobą sztywnego penisa odetchnął ze złością.
Kiedy wrócił do pokoju, stanął przed rzeźbiarzem i odetchnął cicho. Po chwili przyklęknął przy jego nogach i spojrzał na niego poważnie.
– Gdybyś tylko dał mi szansę – szepnął ochrypłym głosem – najmniejszą… Przecież cię kocham. – jęknął, starając się powstrzymać łzy.
Keith pokręcił głową i schował twarz w dłoniach.
– Wiem jaki byłem i cholera, jeżeli chcesz nazywać mnie dziwką, to masz do tego pełne prawo, bo faktycznie jestem trochę jak pieprzona grypa. – dodał od razu, czując palący wstyd – Ale chcę udowodnić ci, że się zmieniłem. Dla ciebie, naprawdę. – westchnął – Przecież nie mogłeś przestać mnie kochać, prawda?
Keith przetarł rękoma twarz i spojrzał na chłopaka.
– Prawda. – przyznał twardo – Nadal cię kocham i chyba przez to nie mogę tego znieść. – dodał i wstał z łóżka – Mówiłeś, że pojechałeś się zmienić. Dla mnie, ale oczywiście przespałeś się z kimś podczas tego wyjazdu. Jesteś najgorszy… – zauważając, że już nawet nie czuje złości tylko po prostu bezradność.
Czuł się tak bardzo oszukany i zdradzony. I nawet jeżeli się starał, jeżeli chciał jakoś zacząć z Ethanem, chociażby od seksu, tak jak wtedy, okazywało się, że nie umie już na niego patrzeć normalnie.
– Czego ci nie dawałem? – zapytał i zaraz zacisnął wargi.
– Wszystko dałeś… – przyznał Ethan i usiadł na łóżku – Nie wiem co robić. Nie chcę się poddać – jęknął bezradnie – Ale skoro ja kocham ciebie, a ty kochasz mnie, chyba wszystko jest proste? – rzucił z nadzieją.
Blondyn pokręcił głową i prychnął cicho.
– Zapomnijmy o przeszłości i zacznijmy od nowa? – zakpił gorzko i natychmiast poczuł jak Ethan ponownie do niego przypada.
– Tak! – rzucił od razu – Już nigdy… Tylko z tobą. – wyjąkał i westchnął głośno widząc, że mężczyzna zupełnie mu nie wierzy. – Spróbuj mi zaufać. – szepnął i przytulił się do jego pleców.
Keith odetchnął i skinął głową po dłuższej chwili.
– Ale to już ostatni raz. – zastrzegł szybko – Przysięgam Ethan, jeżeli teraz mnie zdradzisz, potraktujesz jak wtedy… to niezależnie od tego jak bardzo będziesz mnie prosił i jak bardzo zrobię to wbrew sobie, po prostu cię zostawię. – dodał mocnym głosem. – Przysięgam.
Ethan szybko pokiwał głową i pocałował go w kark.
– Zobaczysz, nie zawiodę cię. – dodał, uśmiechając się blado.
Naprawdę chciał dać z siebie wszystko i był pewien, że teraz, gdy Keith z nim będzie wszystko się ułoży. W końcu nie było tak, że był uzależniony od seksu i nie mógł się powstrzymać. Zawsze po prostu korzystał z okazji i wyciągał z niej co tylko mógł.
Po chwili pociągnął go w stronę łóżka i stanął przed nim.
– Zostaniesz do rana? – zapytał, zerkając w jego ciepłe oczy.
Kiedy Keith skinął twierdząco głową, szybko cmoknął go w usta i odsuwając od niego, ściągnął z łóżka swoje ubrania i zarzucił je na drążek, na którym wisiały pozostałe ciuchy. W tym czasie rzeźbiarz rozebrał się do bokserek i gdy chłopak zgasił światło obaj wsunęli się pod kołdrę.
Ethan wtulił się w ciało mężczyzny i złożył głowę na jego torsie. Odetchnął głęboko, czując jak blondyn obejmuje go ramionami i gładzi delikatnie po ramieniu.
– A jak tobie minął dzień? – zapytał w końcu i przymknął oczy, wsłuchując się w rytm serca Keitha.
Mężczyzna wzruszył lekko ramionami i zastanowił się chwilę.
To wydawało mu się niemożliwe – Ethan pytający go o dzień. I chociaż zawsze chciał mieć z nim normalny związek, czuł się naprawdę dziwnie. Ale przecież obaj mieli się postarać.
– W porządku. – powiedział cicho – Była u mnie Gina i poprosiła o pomóc w wystawie.
Ethan zerknął na blondyna.
– A czym się ona zajmuje? – dopytał, uświadamiając sobie po raz kolejny jak mało wie o mężczyźnie i jego otoczeniu.
– Pracuje w galerii sztuki i przygotowuje wernisaże. – wyjaśnił rzeźbiarz – I tym razem miała sama znaleźć jakiegoś młodego artystę i przygotować jego wystawę?
– I znalazła?
– Tak, ale ta dziewczyna jest już raczej spalona. – odparł Keith i przeniósł rękę na jego głowę. – Więc wymyśliła sobie że wystawi moje prace ze studiów. – powiedział gładząc go po włosach – Nie wiem czy to dobry pomysł, ale… Cóż, nie mógłbym jej nie pomóc. – skończył, a chłopak szybko pokiwał głową.
– Jesteś z nią bardzo blisko…? – zapytał chłopak i zerknął na niego.
Z tego co pamiętał, Gina była bardzo podobna do zmarłej żony rzeźbiarza i na pewno to przyciągało ich do siebie.
– Tak. – potwierdził Keith – Bardzo. – westchnął i przymknął oczy.
– Jest zupełnie jak Jane. – zauważył ostrożnie Ethan i spiął się lekko, w końcu zawsze z nią przegrywał. Zawsze uważał, że rzeźbiarz był tak bardzo pogrążony w pamięci o niej.
– Nie jest zupełnie. – pokręcił głową mężczyzna – Tylko trochę, z wyglądu.
– Nadal ją kochasz… – szepnął Ethan i zmarszczył lekko brwi.
– Kocham, ale ona nie żyje, Ethan. – powiedział od razu rzeźbiarz i uniósł ku sobie jego twarz – Zawsze będę o niej pamiętał, musisz to widzieć. Ale to nie oznacza, że ciebie kocham mniej… – dodał.
Przecież gdyby tak było, już dawno by z nich zrezygnował.
Ethan odetchnął tylko i sięgnął do jego ust.
– Wcześniej… – zaczął cicho – zawsze byłem o nią zazdrosny. Chciałem być najważniejszy. Nadal zresztą chcę. – dokończył zdeterminowanym głosem.
– Przecież jesteś. – usłyszał od razu i aż jęknął cicho.
Wcałował się w usta kochanka i skubiąc je lekko, wycofał się z pocałunku.
– I… Naprawdę się mną… brzydzisz? – zapytał jeszcze ciszej.
Keith zmarszczył brwi i spojrzał mu w oczy.
– Nie. Powiedziałem to pod wpływem chwili… – westchnął – Ale faktem jest, że ciągle myślę o tym, że tylu mężczyzn dotykało cię w ten sposób. Że byłeś z nimi taki jak ze mną.
Ethan schował twarz w jego szyi i jęknął cicho.
– Jesteś zazdrosny o Jane, a ja muszę być zazdrosny o nich wszy… – zaczął, lecz Ethan czując palący wstyd, zakrył usta dłonią.
Dopiero po chwili, przełykając łzy spojrzał na niego.
– Przepraszam… – jęknął spuszczając wzrok.
Nie wiedział co mógłby jeszcze powiedzieć, bo mimo wszystko nadal czuł się źle, gdy musiał przyznawać się do błędów. Ale wiedział też, że to co teraz czuje jest prawdziwe, i że już nigdy nie zachowa się tak jak dawniej. Kiedy patrzył na to bardziej z perspektywy Keitha faktycznie mógł to uznać za zdradzanie, szczególnie to na Haiti. Zupełnie nie rozumiał po co to wtedy zrobił. I tak bardzo teraz żałował.
Keith pokiwał głową i przytulił go mocniej.
Niby widział, że kochanek wygląda na skruszonego i może faktycznie bardzo tego wszystkiego żałował? A przecież, skoro on kochał Ethana, a Ethan kochał jego, wszystko musiało być prostsze niż zakładał. Może powinien podobnie jak Ethan postarać się zmienić i zapomnieć o wszystkim? Może niepotrzebnie to wszystko komplikował i to, co teraz mógł zyskać było warte tego wszystkiego? Nie chciał żałować, że nie dał chłopakowi szansy i po prostu uniósł się chorą dumą.
– Już okej… – szepnął w końcu, głaszcząc go uspokajająco po plecach – Zacznijmy od początku. Tak, jak należy. – dodał, zastanawiając się jak szybko uda mu się o tym zapomnieć.

13 uwag do wpisu “Till We Are Vol. 3 Ch.09

  1. Witam,
    wspaniały rozdział, cieszę się w pewien sposób, ze jednak nie doszło do niczego, ta rozmowa się przydała, Ethan w końcu zrozumiał jak Keith to wszystko widzi…
    Dużo weny życzę Tobie…
    Pozdrawiam serdecznie

  2. A ja nie rozumiem czemu Ethan jest tak krytykowany za to, że się z kimś przespał. Przecież wyjechał NIE będąc w związku z rzeźbiarzem. To Keith sobie uroił Bóg wie co. Ethan wyjeżdżając był przekonany, że kocha Antośka. Była nawet taka scenka jak leżeli w łóżku, Ethan się przyglądał Keithowi i stwierdził, że nie potrafiłby odwzajemnić jego uczucia. A poza tym… Keith uważał, że są razem, a i tak myślał o tym, żeby się przespać z kimś innym. Ethan z kolei traktował ich relację jako przygodną (w końcu miał ich łączyć TYLKO seks) i miał prawo się przespać nawet z całym Haiti. A to, że potem sobie uświadomił, że kocha rzeźbiarza to już całkiem inna bajka, o. Dla mnie Ethan jest nadal prze kochany, wspaniały, cudowny i po prostu najlepszy <3 A Keith niech wrzuci na luz, bo zachowuje się jak baba. Co nie zmienia faktu, że kocham tą parkę <333

  3. To a propos błędów wspomnianych przez Damianna. Nie wiem czy wszystkie, ale chyba większość.
    „Przecież jegoserce waliło tak mocno!” – „jego serce”.
    „Już od taka dawna nie z był z nikim, nie był z Ethanem.” – „tak”.
    ” W końcu ściągną ubranie Ethana do końca i, klęcząc przed nim, pomadował jego uda.” – „ściągnął” i „pomasował”.
    „kiedy uderzył go kolejny raz, zaśmiał się nieco gorzko słysząc jego pisk.” – z dużej litery, bo się zdanie zaczyna.
    „- K-Keith… – jęknął z płaczem i kiedy na palące pośladki spadło następne,zaczął się wyrywać.” – tutaj tylko spacja po przecinku.
    „Blondyn widząc, to jednym ruchem przycisnął go za kark do materaca i wsłuchując się w wyrzucone przez łzy prośby, dokończył karę.” – przecinek powinien być chyba po „to” a nie przed.
    „Zaśmiał się cicho, gdy Ethan po raz któryś zdusił w sobie kaszel i przyciskając go za kark, wsunął się w niego tak mocno, że chłopak nosem trącił jego podbrzusza. ” – a nie „podbrzusze”?
    „Keith oddał pocałunek i po chwili, zaciskając palce na jego podbródku.” – tutaj albo czegoś brakuje, albo powinno być „zacisnął” bez przecinka.
    „Mężczyzną zmarszczył brwi, czując jak całe początkowe podniecenie szybko z niego uchodzi.” – „Mężczyzna”
    „Co zrobiłem na tak? – zapytał szybko.” – „nie”.
    „Zostawiając otwarte drzwi, by widzieć gdyby mężczyzną jednak chciał wyjść, wytarł szybko mokry tyłek i narzucił szlafrok.” – „mężczyzna”
    „Spróbuj mi zaufać. – szepnąłi przytulił się do jego pleców.” – „szepnął i”.
    „Mężczyzną wzruszył lekko ramionami i zastanowił się chwilę.” – „Mężczyzna”.
    „I chociaż zawsze chciał mieć z nim normalny związek, czuł się naprawdę dziwnie.Ale przecież obaj mieli się postarać.” – spacja po kropce
    „- Nadal ją kochasz… – szepnął Ethan i zmarszczył jako brwi.” – trochę nie rozumiem tego „jako”.

    A teraz komentarz
    Cieszę się, że jednak nie doszło między nimi do tego, co miało w założeniu dojść. Mimo że się stęskniłam za nimi razem i mogłoby być gorąco – dobra i tak było, ale nie o tym teraz – to jednak nie tak miało wyglądać. Że nawet się nie pogodzili i poszli do łóżka. Teraz, jak zaczęli od nowa, jak Keith zdecydował się dać Ethanowi ostatnią szansę, to zdecydowanie lepiej będzie się czytało ich zbliżenie.
    Nie powiem, Ethan mnie trochę rozczarował tą zdradą, Keitha pewnie zresztą też. No ale był w trakcie przemiany, więc jestem skłonna zmusić się do wybaczenia mu. Za bardzo go wielbię, żeby go za to znienawidzić, ale stracił trochę w moich oczach. Dobrze, że chociaż żałuje tego co zrobił. Cieszę się, że Keith postanowił mu wybaczyć i zacząć od początku. Uwielbiam tą parkę i nie wyobrażam sobie ich osobno.

    Pozdrawiam i życzę weny :)

    1. Aiiii… Dziękuję Ci za nie! <333
      Tak, też jestem tego zdania. Kochać się mogą w każdej chwili, a zdobyć się na rozmowę nie zawsze ma się odwagę. No i własnie… kochać, nie pieprzyć. C:
      Och… Ethan ma cholernie dużo szczęścia, że wszyscy wokół niego są tak wyrozumiali. I Wy i Keith, Oby tego nie spieprzył. :I

      Dziękuję! Trzymaj się <333

  4. Dosc duzo bledow, ale nie mam za bardzo ochoty ich wypisywac, bo jestem na telefonie. Potem ci je wypisze o ile sama tego nie zrobisz :)
    Wkurzylem sie na Ethana. Zmiana, zmiana, ale i tak zdradzil Keitha. Z jednej strony podoba mi sie to, ze o niego walczy
    Waleczny chlop :D
    Fajnie, ze sie nie „ruchneli” to dodalo takiej..powagi i takiej neutralnosci miedzy nimi :D
    Chociaz przyznam- jak Keith go bil to bylo niezle :p

    1. A już się znalazła dobra saki. C:
      Mhm, a to mogły być takie gorące seksy… Myślę, że lepiej jednak że sobie pogadali i zdecydowali co dalej z nimi, a na seksy zawsze znajdzie się dobra pora. C:

      Co do dodawania komentarzy. Oczywiście znamy się od dawna i tak dalej, ale nie dodał on się od razu bo znowu zmieniłeś nick xDD A jak piszesz pod innym niż dotychczas, to wiadomo – musi komentarz poczekać na moderację.
      Pozwól, że tamtych dwóch nie zaakceptuję, bo po co mają się dublować. C:

      Pozdrawiam~

          1. Wiem. Zabijesz mnie za to, ze to moj 6 pewnie komentarz, ale wybacz ;( „Odetchnął drżąco widząc opartą przy jego twarz pięść zaciśniętą na pasku z jego spodni.” ~ „twarzy”.

  5. mam mieszane uczucia odnośnie Ethana… niby kocha, a jednak przespał się z kimś i to dwa razy.

    1. Ciekawa jestem, co myślał Ethan podczas tych „zdrad”..Czy wyobrażał sobie Keitha, czy był całkowicie świadomy tamtej/tych osoby/ób.
      No ale zawsze mogą wykorzystać drugą szansę jak należy, mimo że Haiti zawsze będzie się kładło cieniem na nich. To jednak nie wyobrażam ich sobie osobno ;o Mam nadzieję, że jakoś powolutku im się wszystko poukłada..

      1. Och… Myślę, że wcale nie myślał. :I
        Myślę też, że osoby z którymi się przespał będąc na Haiti wcale nie są niczym więcej jak te z którymi sypiał będąc już w układzie z Keithem. Chociaż z jednej strony mówi mężczyźnie że pojechał się zmienić, a proszę… No ale… Skoro już zdecydowali że spróbują, myślę, że zrobią wszystko aby się dogadać ze sobą. Tym bardziej, że się przecież kochają. C:
        Pozdrawiam! C:

Dodaj komentarz